Chamia (شامية), szemija znana jest zwłaszcza w Algierii, choć jak sami Algierczycy twierdzą pochodzi z kuchni tunezyjskiej aczkolwiek wielu Tunezyjczyków jej nie zna. Zadziwiająca, aromatyczna i niezwykle porywająca to rozkosz.
Proponuję jeden z możliwych przepisów.
Składniki jakich będziesz potrzebować (porcja na 4 os.):
- 125g masła
- 1 łyżeczka esencji waniliowej
- 3/4 szkl. cukru trzcinowego mocno ubitego (ok. 150g)
- 2 jajka
- 2 szkl. kaszy manny (320g)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 3/4 szkl. śmietany o małej zawartości tłuszczu (180 ml)
- 1/3 szkl. migdałów uprażonych (50g)
- 2 szklanki cukru
- 2 szkl. wody
- 4 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżka wody z kwiatów pomarańczy
- 1/2 łyżeczki esencji z kwiatów pomarańczy
Sposób przygotowania:
Masło, esencję waniliową i cukier trzcinowy ubij mikserem na puszystą masę. Kolejno dodawaj jajka pamiętając, aby każde z osobna rozprowadzić w masie. Kaszę manną wymieszaj z proszkiem do pieczenia i sodą następnie połącz kaszę manną i śmietanę na przemian z gotową masą. Natłuść blaszkę o wymiarach 20cm x 30 cm masłem i rozprowadź na niej równomiernie ciasto. Postaraj się pokroić nożem ciasto przed pieczeniem w kształt rombów i rozmieść na środku każdej sztuki migdał. Piecz około 30 min. w temp 180 -200 stopni. Postaraj się, aby ciasto zarumieniło się z wierzchu. W tym samym czasie przygotuj syrop. Wlej szklankę wody do rondla, dodaj do niej esencję z kwiatu pomarańczy oraz łyżkę wody z kwiatu pomarańczy i cukier, gotuj na wolny ogni cały czas mieszając aż cukier się rozpuści. Pamiętaj, aby nie doprowadzić do wrzenia cieczy. Dodaj sok z cytryny i gotuj na wolnym ogniu nie mieszając przez kolejne 7 min. Ciepłe ciasto polej gorącym syropem i odstaw do ostygnięcia nie wyjmując z formy.
Smacznego! Saha ftourkoum!
przecież to bassbousa... tylko jogurt jest tu zastąpiony śmietaną. a pod nazwą chamia kupuję w Tunezji to, co w Polsce znamy jako chałwa.
OdpowiedzUsuńPrzecież to chamia ;) ale faktycznie nazywana jest także w innych krajach bassbousa...Natomiast "halła" (chałwa) to inaczej słodkość więc teoretycznie wszystko,co słodkie może nią być :)
OdpowiedzUsuńPrzecież to w gruncie rzeczy nie ma znaczenia, prawda? ;-) Ważne, że powalają smakiem na kolana! Nadia trzymaj kcuki, jutro przypuszczam atak na Twoje ciastka ghriba z ciecierzycy, wyciskane foremką do makroud i mam nadzieję, że będą tak pyszne jak bsissa, zgougou, chamia i baklawa razem wzięte hahaha!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci powodzenia :). Jakiej używasz: plastikowej czy tradycyjnej drewnianej? Chamia nazywana jest też "kalb ellouz" w Algierii (zwłaszcza w stolicy). Ja noszę się z zamiarem na "l`arayech"... Pozdrawiam serdecznie!
Usuńtadycyjną, czyli plastikową ;-) innej na souku nie było :-P ale nie ustanę w poszukiwaniach. przyznam Ci się, że l`arayech musiałam wygooglać... noooo, to ja trzymam kciuki i.... ruszam do kuchni! czas najwyższy poghribować :-D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ciasteczka już zjedzone choćby w połowie ;).
Usuńhmmmm... zaskoczyły mnie. spodziewałam się typowo arabskich przesłodkich ulepków, tymczasem w moich ustach wylądowały ciastka kruche, mało słodkie, o wspaniałym orzechowym smaku... fotkę wysłałam Ci na FB priv. dziękuję Nadia :-*
OdpowiedzUsuńDziękuję za zdjęcie, wyglądają bardzo zachęcająco. Gratuluję!!! Zdecydowanie te ciasteczka nie są "typowe"...
OdpowiedzUsuń